niedziela, 7 czerwca 2015

Rozdział 48

Perspektywa Pauliny

To ja mogę być chora a ten się z pielęgniarką zabawia. Nie spodziewałam się czegoś takiego po nim. Wiedziałam, że jest imprezowiczem. Ale żeby na pierwszą lepszą pannę lecieć. Wydawał się być takim porządnym facetem a tu wyszło szydło z worka. Jest mi tak przykro. I nie wiadomo do czego by doszło gdybym się nie pojawiła w pokoju pielęgniarek. Nie wiem czy będę w stanie mu to wybaczyć. Zranił mnie bardzo. Myślałam, że będzie mnie wspierał i będę mogła liczyć na niego. A on okazał się cholernym oszustem. Właśnie teraz potrzebuję jego obecności a ten robi kompletnie na odwrót. Nie poznaję go. Nie zachowuje się jak mój Janek, jak osoba, którą pokochałam. Ze łzami w oczach wyjęłam pamiętnik i zaczęłam przelewać na jego kartki uczucia. 

Drogi pamiętniczku,
Tak jak ostatnimi czasy spotykamy się ponieważ stało się coś przykrego dla mnie. A to co stało się kilkanaście minut temu przewróciło moje dotychczasowe życie do góry nogami. Mój ukochany Jaś...mój Jasiek całował się z inną. Złamał mi tym serce. Jak on mógł. Jestem właśnie w szpitalu, mogę mieć raka, a on się zabawia. 
No cóż, muszę sobie jakoś poukładać życie bez niego. Widocznie mnie już nie kocha.
Zakończyłam swoją notkę, schowałam pamiętnik i poszłam spać. Byłam bardzo zmęczona tym co dziś się wydarzyło. 

Rano

Obudziłam się cała zalana łzami. Śnił mi się mój chłopak oraz ta pielęgniarka. Mam nadzieję, że nie muszę jej dziś oglądać. To byłoby za dużo dla mnie. Wstałam i poszłam się umyć. Przebrałam się następnie w dresy i czekałam na przyjście lekarza. Po pół godziny przyszedł. 
- Dzień dobry. Jak się Pani czuje?
- Bywało lepiej. A co z wynikami?
- Mam dla Pani dwie informacje. Jedną dobrą, drugą taką pośrednią. Od której zacząć? 
- Od tej gorszej.
- Ma Pani niedobór witamin. Trzeba je uzupełnić tabletkami.
- A ta dobra?
- Jest Pani zdrowa, nie znaleźliśmy komórek rakowych w Pani ciele. Za chwilę przyjdzie pielęgniarka z wypisem. 
- Dziękuję. A czy mogłaby to nie być ta młoda Pani?
- A coś się stało?
- Długa historia. Po prostu nie chcę jej widzieć. 
- Dobrze, proszę się pakować. Do wypisu dołączona będzie recepta. Proszę to co na niej się znajduje wykupić i zażywać.
- Oczywiście. Dziękuję bardzo. 
Bardzo szczęśliwa spakowałam swoje rzeczy do torby i zadzwoniłam po taksówkę. W tym czasie pojawiła się pielęgniarka z wypisem. Schowałam go tak żeby się nie zniszczył i opuściłam budynek szpitala. Miałam wielką ochotę zadzwonić do Janka. Ale doszłam do wniosku, że w obecnej sytuacji nie będzie to dobre rozwiązanie. Poczekałam na taksówkę, która po chwili znalazła się przed wejściem do szpitala. Wsiadłam i podałam kierowcy adres. Całą drogę jechałam z ogromnym uśmiechem na buzi. Po pięćdziesięciu minutach drogi byłam pod domem. Zapłaciłam i wysiadłam z samochodu. Niepewnym krokiem ruszyłam w stronę domu. Otworzyłam drzwi i z lekko trzęsącymi się rękami weszłam. Wszyscy spali. Przeszłam więc na paluszkach do pokoju, który miał być mój aby zostawić torbę. Udałam się następnie do kuchni ponieważ byłam strasznie głodna. Zrobiłam sobie jajecznicę. Zapachem tym ściągnęłam na dół mamę. 
- Córcia czemu Cię wczoraj nie było w domu?
- Byłam u koleżanki, potrzebowała mojej pomocy. Ale już jestem i nigdzie się nie wybieram. Trzeba korzystać z czasu kiedy jesteście tu ze mną. A teraz siadaj, zjesz ze mną. - nałożyłam jajecznicę na talerze
- Pyszna. A kiedy nauczyłaś się gotować?
- Jak przeprowadziłam się z tatą do Wrocławia. Nie miał kto mi gotować obiadków więc sama się za to zabrałam. 
- To świetnie. I nawet dobrze Ci idzie. Ale Jasiek też nieźle gotuje.
- Tak, co Wam przygotował?
- Naleśniki z sosem takim jak do spaghetti w środku, posypane serem żółtym i zapieczone. 
- Mmmm...pewnie pyszne. 
- Tak. Ale za to ja dziś robię gołąbki. 
- Dobrze mamuś. Nie obrazisz się jak Cię na chwilę zostawię? Muszę wyjść. 
- Idź, tylko uważaj na siebie. 
- Oczywiście. - pobiegłam po receptę i wyszłam z domu. 
Udałam się do pobliskiej apteki. Miałam do niej jakieś 20 minut drogi więc się nie śpieszyłam. Gdy byłam już w połowie drogi poczułam, że mój telefon wibruje. Wyjęłam go z kieszeni i zauważyłam, że mam nową wiadomość.
"Nie ukrywaj się przede mną, widziałem Cię przez okno. Wiem, że wyszłaś już ze szpitala."
Była ona od Janka. Przestraszyłam się trochę. Nie mam zamiaru udawać, iż nic się nie stało a ten mnie śledzi. A spróbuje się jeszcze spytać czy jestem zdrowa. Nie wiem co mam z nim zrobić, mam mętlik w głowie. Starając się nie myśleć o nim ruszyłam w dalszą drogę do apteki. Wykupiłam wszystkie potrzebne witaminy i wróciłam do domu. Średnio mi się to uśmiechało ale powiedziałam mamie, iż wychodzę tylko na chwilę. Jak nie wrócę to będzie się denerwować zapewne. Weszłam więc spokojnie do domu i schowałam leki do siatki, która była w korytarzu. Mama nie może się dowiedzieć, że jestem osłabiona bo by mi spokoju nie dała. A ja już mam dość atrakcji dzięki osobie, która podobno mnie kocha. Nawet nie wiem czy mogę oficjalnie nazywać go moim chłopakiem. I co będzie z tym domem kiedy unikamy siebie jak ognia. Mam tyle pytań bez odpowiedzi w głowie. 
- Mamo, byłyście z Jankiem w ZOO?
- Nie miałyśmy już sił wczoraj.
- To może dziś pójdziecie ze mną, co?
- Dobry pomysł. Tylko trzeba Oleńkę obudzić.
- To ja już się tym zajmę a Ty zrób jej coś do jedzenia. I jeszcze jakbyś mogła prowiant na później przygotować. 
- Dobrze. 
Poszłam więc na górę by obudzić moją siostrę. Weszłam do pokoju i położyłam się koło niej. Zaczęłam smyrać ją po ręce oraz mówić do niej żeby się obudziła. Po chwili otworzyła oczy. 
- Wstajemy łobuzie.
- Po co?
- Idziemy do ZOO.
- To super. 
Obie wstałyśmy. Powiedziałam mamie, że idę się umyć gdy pojawiłam się na dole i tak zrobiłam. Chciałabym zmyć z siebie ten szpitalny zapach. Po szybkim prysznicu ubrałam się, umyłam zęby i dołączyłam do mojej rodzinki. Zjadłam trochę i zaczęłam szykować się na wyjście. Musiałam iść więc na górę po kilka moich rzeczy z pokoju, który podobno ma być mój wzięłam torebkę i okulary przeciwsłoneczne. Dopakowałam do tego portfel, chusteczki, telefon i butelkę wody. Trochę zeszło mi poszukiwanie wszystkiego. W tym samym czasie mama wraz z siostrą zdążyły przygotować się do wyjścia. Założyłyśmy więc buty, lekkie bluzy i opuściłyśmy dom. Udałyśmy się na przystanek autobusowy. Poczekałyśmy 7 minut. Wsiadłyśmy, kupiłyśmy bilety i zajęłyśmy miejsca. Cała droga zajęła nam koło godziny. Wysiadłyśmy pod bramą ZOO. Zakupiłyśmy bilety wstępu i zaczęłyśmy zwiedzanie. Wraz z małymi odpoczynkami zeszło nam koło 4 godzin. Zadowolone i zmęczone zarazem wybrałyśmy się w podróż powrotną. Po godzinie stałyśmy już przed domem. Szukałam w torebce kluczy ponieważ gdzieś się zawieruszyły. Po kilkuminutowych poszukiwaniach udało mi się je odnaleźć. Otworzyłam więc drzwi i usłyszałam, że Janek gada sam do siebie. Doszłam do wniosku, że nagrywa odcinek albo ma live. Poprosiłam więc mamę oraz Oleńkę żeby mu nie przeszkadzały. Sama przebrałam się i zabrałam się za przygotowywanie obiadu. 


Tak płakaliście w komentarzach, że się zlitowałam i Paulina jest zdrowa. Cieszycie się mordki? Mam nadzieję, że tak. A co myślicie o sms-ie od Janka? Czy nie przesadza on trochę? 
Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach =)
I dziękuję bardzo za 50.000 wyświetleń, kochani jesteście =D

Pozdrawiam mordki <3

A i głosować w ankiecie na grupie mordki, to ważne =)

22 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że Paulina jest zdrowa :3
    A ten sms od Jaśka to... wydaje mi się trochę dziwny xD
    Jak zwykle rozdział świetny ;)
    Pozdrawiam =]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janko cały jest dziwny więc wiesz...jego nie da się ogarnąć xD
      Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  2. Jeju kochana pierwszy raz jako pierwsza =D.Co do sms'a Janka to się zezłościłam!Pierw zdradza potem śledzi nie wierze w jego możliwości!Nareszcie okazało się że jest zdrowa!Happy forever and ever^^.Z tym wypadem do Zoo mogłaś trochę opisać co tam widziały lub co robiły ale to drobnostka.
    Pozdro i weny życze~alice ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups, coś Ci nie wyszło. Może i zaczęłaś pisać pierwsza ale takie długie komentarze zajmują chwilę =D
      Janek to taki pacanek jest xD
      Wiem, ale jakoś mi się nie chciało. Lenistwo mnie ogarnęło. A po za tym nie chciałam popełnić żadnego błędu. Nie byłam we Wrocławiu jeszcze.

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  3. Świetny rozdział! *-*
    Jaś i tak jest tępą pałą. ^^
    Teraz tak sobie myślę i Paulina mogłaby być chora. (kobieta zmienną jest)
    Co jest grane z naszym Janem? Siedzi w domu i nagrywa kiedy Paula jest smutna właśnie przez niego. Ależ to opiekuńczy mężczyzna, można na nim polegać. :)
    Gratuluję ponad 51k!
    Weny!
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Wiem, tego nic nie zmieni.
      No wiesz co, wystarczy jej nieszczęść. Choroba dziadka, ojciec a teraz jeszcze Janek.
      Coś mu chyba słonko zaszkodziło xD Albo jest tak głupi i tak bardzo się boi, że z pokoju nie wychodzi. Polegać można na nim jak cholera xD
      Dziękuję bardzo =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  4. Ten SMS był dziwny-jakby go jakiś psychopata pisał. Rozdział-JAK ZAWSZE- świetny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest Janek, on ma pewne odchyły xD
      Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  5. Ta tępa pała ma się ogarnąć! :D A sms? Nie pomyślał, że mógł wystraszyć Paulinę.. ale Jasiek chyba od kilku godzin nie myśli -,-
    Rozdział świetny, zresztą jak zawsze XD
    Pozdrawiam =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, za jakiś czas się ogarnie =)
      Jak widać zgubił gdzieś zdrowy rozsądek. Mam tylko nadzieję, że go odnajdzie i będzie zachowywał się tak jak wcześniej.
      Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  7. Jej ^^ Paula jest zdrowa :3
    Gdybym była na jej miejscu, powiedziałabym Jaśkowi, że mam raka. Chciałabym zobaczyć jego reakcję B))
    Wiem, jestem taka zuaaa XD
    Ale to on się całował z jakąś lalą, to co? :P
    Rozdział świetny :D
    Ale się rozpisałam C:
    Pozdrawiam, weny życzę i zapraszam do mnie na nowe informejszyn na temat nowego bloga ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że myślę cały czas o tym. Bo Jaś jeszcze nie wie jakie są wyniki badań.
      Rozumiem co Tobą kieruje, chęć zemsty na Janku. Też miewam takie momenty.
      Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      I dobrze, długie komentarze sprawiają mi dużo radości.
      Dziękuję =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  8. jej paulina jest zdrowa . ale najlepiej by jeszcze było aby wybaczyła jankowi . twój blog jest świetn6y kocham go czytać czekam na następny rozdział i jak zwykle ten był mega!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczy mu za jakiś czas. Tylko Jasiek musi się postarać o wybaczenie i ponowne zaufanie.
      Bardzo się cieszę, że blog oraz rozdział się podobają =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  9. Mega rozdział mordko ;* i fajnie było cię pozdrowić w radiu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      A mi zrobiło się tak ciepło na serduchu i bardzo miło, że mnie pozdrowiłaś. Jeszcze raz Ci dziękuję :* Kochana jesteś =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  10. Mowie ci .... Teraz okaże sie ze ta pielegniarka to tak naprawde przebrany gimper, potem Tomasz Dzialowy zajdzie w ciaze od pocalunku (XDD) i zrobi sobie aborcje widelcem. Na koniec tego wszystkiego zwali winę na Jasia i on pójdzie do więzienia, gdzie ktoś przywali mu gonga w ryj a potem okaże sie ze ten ktos to paulina, ktora zamknęli po tym jak okradla malpy w zoo 😂😂😂 tak wiem..... Mam takie świetne pomysły 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha xD Teraz to mi poprawiłaś humor normalnie, dzięki =D

      Usuń
  11. Ooo!!! Wreszcie żyją w zgodzie. Jasiek już nie jest psychopatą zza firanki. Hahah. Zjadła bym gołąbki. Smaka narobiłaś. Czekam na ten nowy dom i parapetówę. Ja się pokłócą to ślubem ich pogodzić. Pozdrawiam i życzę weny :D ( Zawsze czytam, ale czasami nie mam jak zostawić komentarza. Telefon oporna rzecz)
    http://tylkonienawisc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś Ci się rozdziały pomieszały. Z tego co czytam chodzi Ci o 49 rozdział.
      Ale cieszę się, że rozdział się spodobał =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń