sobota, 27 czerwca 2015

Rozdział 58

Perspektywa Pauliny 

Jadę sobie tak do dziadka i próbuję zebrać myśli. Obawiam się trochę tego spotkania. Mam nadzieję, że u niego wszystko w porządku. W innym wypadku przecież lekarz by do mnie dzwonił bo go o to prosiłam. Ale może nie chciał mnie denerwować po tym jak zobaczył jak przejmuję się jego zdrowiem. Choć uczono mnie, że trzeba mieć pozytywne nastawienie to tak mi ciężko. Pewnie uspokoję się dopiero jak go zobaczę. Oczywiście jeżeli jego stan się nie pogorszył za bardzo. Matko! Te moje rozmyślania mnie kiedyś do grobu wpędzą, wykończą psychicznie. 

Pół godziny później 

Siedzę sobie właśnie w sali, w której leży dziadek. Właśnie śpi więc nie będę go budzić. Posiedzę chwilę, może obudzi się sam. A jak nie to trudno, przyjdę kiedy indziej. Może jeszcze do lekarza wpadnę żeby podpytać jak tam badania i czy będą robić jeszcze jakąś chemię albo radioterapię. 

20 minut później 

Dziadek nadal śpi więc zostawiłam mu karteczkę, że byłam i bardzo go kocham a następnie wyszłam po cichu z sali. Udałam się w kierunku gabinetu lekarza. 
- Dzień dobry. Czy mogę zająć Panu chwilę? - otworzyłam drzwi i spytałam się
- Tak, zapraszam. Proszę sobie usiąść. - wskazał na krzesło naprzeciwko jego - W jakiej sprawie Pani tutaj przyszła?
- Przyszłam w sprawie mojego dziadka, który leży tutaj na oddziale. 
- A tak, pamiętam. 
- I jak jego stan zdrowia?
- Utrzymuje się na tym samym poziomie. Nie pogarsza się ani nie polepsza. 
- To chyba dobrze. A czy planowana jest jeszcze jakaś chemio bądź radioterapia?
- Nie. To byłoby za duże obciążenie dla organizmu.
- Rozumiem. Dziękuję bardzo za wszelkie informacje. 
- Do widzenia.
- Do widzenia. - opuściłam pomieszczenie

W tym samym czasie 
Perspektywa Janka 

Robotnicy wreszcie się zjawili. Muszę ich pilnować na każdym kroku żeby niczego nie zepsuli ani nie wynieśli. Niby polecił mi ich tata ale nie wierzę im. Wolę mieć na nich oko, wtedy wszystko będzie po mojemu. 
- Na jaki kolor te ściany?
- A ile macie kolorów farb?
- No jeden.
- To co się głupio pytacie. Ściany i sufit proszę pomalować, dwie warstwy mają być. 
- Się robi szefuńciu.
- Pamiętajcie, że polecił mi Was mój ojciec. I jak zrobicie coś złego to całe miasto będzie o tym wiedzieć. 
- Spokojnie, nie będzie żadnej fuszerki. 
- Ja mam taką nadzieję. Będę Was tu pilnować. 
- Nie ma takiej potrzeby. - no co za baran, jeszcze się kłócić będzie 
- Mój dom, moje zasady. I do roboty. 
I wreszcie skończyli gadać a zaczęli pracować. Ta żółta farba idealnie pasuje do tego pomieszczenia. Jest taka optymistyczna. A wszystkie meble które mają przyjechać jutro będą tu idealnie pasować. Mam tylko wielką nadzieję, że Pauli ten pokój się spodoba tak jak mnie. Bo jak nie to będzie lipa. Nie będzie chciało mi się przemalowywać tego pokoju. Z samym przemeblowaniem już takiego wielkiego problemu nie będzie, meble można poprzestawiać. Szczególnie, iż to ma być jej królestwo w którym ma się wspaniale czuć. I teraz pewnie ktoś może Paulince zarzucić, że jest ze mną dla kasy. A to nie prawda. Jest ze mną bo mnie kocha, wiem to i jestem tego pewien. Tylko chcę jej dać to czego nie miała wcześniej, jak mam taką możliwość. Widzę jak każdy drobiazg ją uszczęśliwia. Właśnie, dawno nie dawałem jej żadnego kwiatka. 
- Mogę Panów zostawić samych na 20 minut? 
- Oczywiście, że tak.
- To dobrze. Za chwilę będę z powrotem więc nic nie kombinować.
Zostawiłem ich więc w domu wraz z mamą i siostrą Pauli. Szybkim krokiem podążałem w kierunku kwiaciarni, która była koło 8 minut drogi od domu. Zakupiłem przepiękny bukiet róż i wróciłem do domu szybko. Wstawiłem je do wazonu a następnie poszedłem sprawdzić jak tam idą prace. Wszystkie ściany były już wymalowane, został sufit. Podobało mi się to tempo pracy. Jak tak dobrze pójdzie to za trzy godziny pomalują kolejną warstwę. Do jutra wszystko przeschnie spokojnie a jak meble przyjadą będzie można je ustawić na zaplanowanych miejscach. 

Godzinę później 

Paulina właśnie wróciła. Robię wszystko by nie odwiedzała tamtego pokoju. To jak on będzie wyglądać to niespodzianka i nie może jej zepsuć pojawieniem się w nim i zobaczeniem koloru ścian. Bo meble to pewnie pamięta. Choć takiej pewności też nie mogę mieć. Cały czas ją zagadywałem nie zauważając jej złego humoru. 



Dziś taki późny rozdział ale nie miałam czasu napisać go. I tak dobrze, że się pojawił bo już pisałam notkę, iż go nie będzie ale postarałam się i jest. Może i jest nudny ale jakoś nie idzie mi pisanie o tak późnej porze, szczególnie ze zrytym humorem. Pomimo tego mam taką małą nadzieję, że się Wam spodobał i nie będziecie marudzić za bardzo bo sama wiem, że stać mnie na więcej. 

Pozdrawiam mordki <3

14 komentarzy:

  1. Super rozdziaaaal czekam na nexta :* ~Tatka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Next już w poniedziałek ;)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  2. A ja jestem dziwna i chciałabym jakąś akcję z robotnikami xD (Tak, pisałam o tym wcześniej ;) )
    Rozdział super i tylko czekać na kolejny :D

    Pozdrawiam =]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A idź Ty z tymi robotnikami. No może będzie jakaś mała akcja ale nic nie obiecuję ;)
      Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Kolejny rozdział już w poniedziałek =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  3. Mega :D
    Rozdział nie jest nudny, wręcz przeciwnie :P
    Trochę się obawiam następnej wizyty Pauliny u dziadka :/
    Dawno tego nie pisałam, ale: Kiedy będą małe Jaśki? xD

    Pozdrawiam i weny życzę :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      No ja też, ale jakoś przez to przebrniemy ;)
      Hahaha xD W kółko to samo. Małe Jaśki będą NIEBAWEM xD
      Dziękuję =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  4. O jenyy tak dawno nie komentowałam przepraszam 😂 ciekawie sie to wszystko rozwija... Zgadzam sie z Karolina i chce male Jaśki xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie pojawiałaś się ale wybaczam ;)
      Cieszę się, że tak uważasz.
      Małe Jaśki i Pauliny będą niebawem xD

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  5. Dopiero dałam rade wejść i przeczytać, ale ważne że w ogóle mialam jak :) Trochę mało czasu ale na takie opowiadanie było warto znaleźć chwilkę :D Rozdział jak zwykle bardzo ciekawy, tylko troche krótki :( ale rozumiem okoliczności pisania. Ale i tak super :) :) Czekam na następny rozdział . Pozdrawiam ;)~Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nic się nie dzieje ;)
      O, jak mi miło =)
      Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Widać po godzinie dodania, iż miałam prawo być zmęczona. Miałam ciężki poranek, potem proszony obiadek u rodziny a następnie pokazy lotnicze. I tak się zeszło jakoś, nawet nie wiek kiedy xD
      Kolejny rozdział już jutro :)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  6. Rozdział jest genialny! Cieszę się, że znalazłaś czas na napisanie go =D
    Czuję, że wizyta u dziadka nie będzie zbyt przyjemna, ale to tylko moje przeczucia! ;)
    Weny!
    Pozdrawiam! ♥
    http://thankyou-rezi.blogspot.com and http://ajgor-fanfiction.blogspot.com =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Wizyta u dziadka nie była zbyt miła, bo już po niej.
      Dziękuję =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  7. Jak słodko 8) Jasiek taki kochany ^^ I nie jest nudny xD
    Ja mam nadzieje że spodoba się Paulinie pokój 8) <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Jaś jest zawsze kochany ;)
      Cieszę się, że tak uważasz :)
      Również mam taką nadzieję =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń