czwartek, 28 maja 2015

Rozdział 43

Perspektywa Janka

- Czy teraz, przez cały pobyt Twojej mamy tak mało czasu będziemy mieć dla siebie? - spytałem smutno
- Mam nadzieję, że nie. Wiesz, dziś jest ich pierwszy dzień tutaj. Trzeba im dać trochę czasu żeby się zaaklimatyzowały. Nie
- Nie chcę mijać się z Tobą, nie móc pocałować Cię bądź przytulić.
- Też tego nie chcę kochanie. Będziemy zachowywać się normalnie a mama i Ola muszą to zaakceptować. 
Leżeliśmy tak sobie razem, wtuleni w siebie. Chciałem żeby czas się zatrzymał i ta chwila trwała wieczność. Mając Paulinę przy sobie czuję się bardzo szczęśliwy. Mógłbym tak leżeć godzinami, wiedząc, że jest przy mnie mój największy skarb. Nawet nie skupiałem się na filmie, nie był on najważniejszy w tym momencie. Paula zaś była wpatrzona w ekran i płakała mi w rękaw. O cholera! Mam nadzieję, że to z powodu filmu. 
- Mysza, czemu płaczesz?
- Tak mi smutno. Ten film opowiada o parze poważnie chorych nastolatków. Zakochują się w sobie. I w pewnym momencie okazuje się, że chłopaka ponownie zaatakował rak, całe jego ciało. - znowu się rozpłakała - To mi przypomniało o dziadku.
- Cśśś, wszystko jest dobrze. Nie płacz już. - robiłem wszystko by ją uspokoić 
- Obiecasz mi coś?
- Tak.
- Jakby, któreś z nas było chore to będziemy ze sobą do końca.  
- Obiecuję Ci to skarbie, będziemy razem do ostatnich chwil. 
- Dziękuję, kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - pocałowałem ją - A teraz uśmiech widzę i oglądaj film póki jesteśmy sami. 
Moja dziewczyna znów zajęła się filmem a ja cieszeniem się jej bliskością. Niestety tą cudowną chwilę przerwało moje burczenie w brzuchu. 
- Czemu nie mówiłeś, że jesteś głodny?
- Tak byłaś zapatrzona, iż nie chciałem Ci przeszkadzać. 
- Hahaha, no wiesz co. Nie będziesz mi tu głodował. Wstajemy i robimy razem obiad. Mam super pomysł. 
- Jaki?
- Makaron z musem truskawkowym. 
- Pychota. 
- To poszukaj makaronu, wyjmij garnek i wstaw wodę żeby się gotowała. A ja zajmę się owocami. 
Po kilkuminutowych poszukiwaniach znalazłem odpowiedni makaron oraz garnek. Nalałem do niego wody, posoliłem wodę i postawiłem na kuchence. 
- Mogę Ci w czymś pomóc? - spytałem się dziewczyny
- Nie dziękuję. Lepiej pilnuj makaronu, żeby nie wykipiał. I nie rozgotuj go. 
- Ok. 

Pół godziny później

- Gdzie one są. - Paula powiedziała chyba do siebie
- Zadzwoń do mamy i się spytaj. - podpowiedziałem jej
- Masz rację. To ja idę zadzwonić a Ty sobie nałóż i jedz. 
Po 5 minutach Paulina siedziała ze mną przy stole?
- I gdzie są?
- Poszły do jakiejś galerii. Na szczęście dałam mamie karteczkę z adresem więc o ich powrót nie muszę się martwić. 
- To dobrze. Zajmij się jedzeniem a nie grzeb tak w talerzu. 
- Ale mi się nie chce jeść.
- Paulina...
- No dobra, już jem. 
- Ja Ci coś mówiłem. Za dużo schudłaś i masz jeść normalnie teraz. 
- Niebawem wrócę do normalnej wagi. 
- Mam taką nadzieję. 
- I jak? Smakuje Ci?
- Jest pyszne. A kiedy będziesz robić tą szarlotkę?
- Może jutro. Dziś mi się nie chce. 
- Takiego mi smaka na nią zrobiłaś, że masakra.
- To musisz się powstrzymać. Nie możesz zjeść jej całej.
- Wiem i będę się starał. Może nagramy dziś kolejny filmik? Bo mam nową klawiaturę i myszkę. Można by to wrzucić na YouTube'y. 
- Dobra, to przygotuj wszystko a ja idę się przebrać. 
- Jak będziesz gotowa to przyjdź do pokoju. 
- Ok. 
Poszedłem rozstawiać lampy, ustawić kamerkę oraz przygotować wszelkie pogramy do nagrywania obrazu oraz dźwięku. Przemyłem jeszcze zęby, żeby nie było, iż znajdują się na nich resztki obiadu. Gdy wróciłem do pokoju Paula już w nim była. 
- To gdzie masz te sprzęty?
- Tamte dwa pudła. - wskazałem na kartony stojące w kącie 
- Przynieś je tu i można nagrywać. 
- Gotowa?
- Tak. Ale pośpiesz się. Trzeba skończyć zanim dziewczyny wrócą.
- Dobra. 

Pół godziny później

- Dziękujemy Wam bardzo za oglądanie, jeżeli się podobało to zostawiajcie łapki w górę i komentarze. - kończyłem właśnie odcinek
- Mamy to już z głowy. Pozostało zmontować odpowiednio i wrzucić na Tuby. 
- A kiedy się tym zajmiesz?
- Może w nocy, wtedy będę mieć spokój. 
- Dobra. Dam dziś mamie i siostrze prezenty. 
- A mogę się do Ciebie przyłączyć?
- Oczywiście, że tak. Jak wrócą i zjedzą to je dostaną. 
- Spoko. 

Pół godziny później
Perspektywa Pauliny

- I jak po wizycie u dziadka? - spytałam się mamy
- Źle z nim, widać to na odległość. Przy Oli udawał, że się dobrze czuje.
- Wiem, przy mnie próbował tak samo ale go rozgryzłam i rozpoznaję kiedy udaje.
- To przykre, iż tak mało czasu mu zostało. Jak się babcia trzyma?
- Byliśmy u niej z zakupami i nie było najgorzej. 
- Może ją jutro odwiedzę.
- Pewnie się ucieszy. A teraz siadajcie i jedzcie. Smacznego życzę. 
- Dziękujemy. 
- Janek, pozwól na chwile. - powiedziałam do mojego chłopaka
- O co chodzi?
- Chodź na górę. - złapałam go za rękę i prowadziłam - Ty dasz mamie bransoletkę a ja Oli kolczyki. Ale są od nas, rozumiemy się?
- Dobrze słonko. Na pewno się im spodobają. 
- Mam taką nadzieję. A teraz chodź tu do mnie. 
- W jakim celu?
- Mam ochotę Cię pocałować. 
- To czekam. - położył ręce na moich biodrach i uśmiechnął się
Zaczęłam więc zbliżać swoją twarz i musnęłam delikatnie jego wargi. Chciałam się oderwać od chłopaka a on mi na to nie pozwolił przytrzymując moją głowę. Po chwili nasz pocałunek zmienił się w bardziej namiętny. Gdy brakowało nam już tchu oderwaliśmy się od siebie z uśmiechami na ustach.
- Chodź, idziemy na dół. 
- Z Tobą nawet na koniec świata. 
- Czy mój Romeo mógłby w końcu ruszyć swój zgrabny tyłeczek?
- Już się robi. - zaczął tańczyć
- Nie o to mi chodziło tępa pało. Widzę Cię już na schodach. 
- Tak jest Pani generał! - ja go kiedyś zabiję, on mnie zamęczy swoim zachowaniem
Po chwili byliśmy już na dole. 
- Mamy dla Was małe upominki. Proszę Ola to dla Ciebie. - wręczyłam siostrze pakunek
- A to dla Pani. - Janek podał torebkę z prezentem mojej mamie
- Paula, jakie śliczne. Dziękuję! - wykrzyczała moja siostra i podbiegła żeby mnie przytulić
- Puść mnie już bo żebra mi połamiesz. Cieszę się, że się spodobało. 
- Dzieci, nie musieliście tyle wydawać. - zaczęła moja rodzicielka
- Podoba się?
- Tak, bardzo.
- To się cieszymy. - Jaś i ja uśmiechnęliśmy się
- A my nic dla Was nie mamy.
- Sam Wasz przyjazd jest wystarczającym prezentem. 
- Trochę mi głupio. 
- Niepotrzebnie. 
- My już pójdziemy się położyć. Wiecie, męczący dzień.
- Oczywiście. To logiczne. Gdybyście czegoś potrzebowały to mówcie. 
- Dziękujemy bardzo ale wszystko mamy. Możecie zająć się sobą. 
- Ok. - Janek zrobił swoją popisową minę à la pedofil i zaprowadził mnie do naszej sypialni - To na co przeznaczymy ten czas?
- Na pewno nie na to co chodzi Ci po głowie zboczeńcu.
- A taką miałem nadzieję, że się poprzytulamy. 
- Tylko tyle?
- Tak.
- Jakoś Ci nie wierzę. Jesteś facetem, nie możliwe żebyś nie myślał o "zaliczeniu mnie" - rękami zaznaczyłam cudzysłów
- Skarbie, kocham Cię i chcę żeby nasz wspólny pierwszy raz był wspaniały oraz pełen miłości. Nie będę naciskać na Ciebie. Poczekam tyle ile będzie trzeba.
- Bardzo Cię kocham. 
- To co? Poleżymy sobie razem?
- Z Tobą zawsze. 

Perspektywa Janka 

- Chodź tu do mnie maleństwo Ty moje. - powiedziałem do mojej dziewczyny 
- Odezwał się wielkolud. 
- No wiesz co.
- Żartuję przecież, nie fochaj się. 
- A co ja baba jestem żeby fochy strzelać?
- Sam niedawno mówiłeś, że jesteś dziewczęcy. 
- Ups, zapomniałem. - oboje zaczęliśmy się śmiać
I gdy nastała błoga dla naszych uszy cisza musiałbym nie być sobą, gdybym jej nie przerwał. Zacząłem łaskotać Paulinę. Dziewczyna śmiała się tak, że pewnie w całym domu było ją słychać a ja nie chciałem przestawać. To jak wiła się pod moim dotykiem było bardzo zabawne i również zacząłem się śmiać. Po jakiś 15 minutach dokuczania dziewczynie odpuściłem i położyłem się koło niej. 
- Jak Twój bok?
- Jak widzisz już lepiej. Siniak już prawie znikł i prawie mnie nie boli. 
- I pomyśleć, że masz to przeze mnie.
- Nie przez Ciebie tylko przez mój charakterek. To moja wina, że doszukuję się wszędzie drugiego dna. A po za tym porywam się z motyką na słońce. Mam trochę siły w rękach ale nie uniosę każdego pudła. To było ewidentnie za ciężkie dla mnie. 
- Czemu to robisz?
- Co?
- Znowu robisz wszystko żebyś to Ty była winna. 
- Robię to nieświadomie. Tak już mam.
- Trzeba nad tym popracować. Nie możesz się za wszystko obwiniać.
- Ty nic nie rozumiesz. To dzieje się u mnie automatycznie i jest to spowodowane tym jak traktował mnie ojciec. 
- Rozumiem i chcę Ci pomóc. Chcę jak najlepiej dla Ciebie. Zrobię wszystko żebyś nie obwiniała się za całe zło. 
- Dziękuję i przepraszam. Nie powinnam się złościć. 
- Nie myśl już o tym skarbie. A tak zmieniając temat planowałaś jakoś swój ślub oraz wesele?
- A co to Pana zebrało na takie poważne tematy?
- Tak jakoś. Opowiedz mi. 
- Chciałabym podjechać pod kościół w karecie, prowadzoną przez dwa białe konie. Kościół będzie całe przyozdobiony kwiatami podobnymi do tych w moim bukiecie.Chcę mieć piękną, rozłożystą białą suknię i długi welon a bukiet w odcieniach różu. Mój przyszły mąż ubrany będzie w elegancki garnitur w odcieniu czerni. Jego szyję ozdabiał będzie również czarny, wąski krawat. Podczas całej ceremonii będziemy przepełnieni radością. Przy składaniu sobie przysięgi uronimy kilka łez. Na naszych palcach znajdą się srebrne obrączki. Wesele odbędzie się w dworku. Podjedziemy pod niego tą samą karocę co pod kościół. Wszyscy goście będą robić nam zdjęcia oraz podziwiać nasz pomysł. Mój mąż wniesie mnie na sale. Przy wejściu tradycyjnie powitają nas nasi rodzicie chlebem i solą. Po wejściu na salę wypijemy szampana, wyrzucimy za siebie kieliszki i posprzątamy. Po tym będzie czas na składanie życzeń. Gdy już się to zakończy zjemy coś. Następnie będzie nasz pierwszy taniec z choreografią ćwiczoną przez kilka miesięcy przed ślubem. Sala będzie pokaźnych rozmiarów. Przy suficie będą podwieszone białe szarfy. Kolory panujące na sali to będą biały i srebrny. Będą okrągłe stoły. Na nich będą bukiety podobne do mojego tylko mniejsze oraz małe świece. Będziemy siedzieć wraz z rodzicami oraz świadkami. Całe wesele przetańczymy. Będą oczywiście zabawy dla gości i przekrój muzyki z różnych epok. O północy pokroimy ciasto a następnie wyjdziemy na zewnątrz aby podziwiać pokaz sztucznych ogni. Wszystko będzie kamerowane oraz fotografowane przez dwie różna osoby. Tak to sobie wyobrażam. 
- Jestem pod wrażeniem. Masz dokładny plan. I chciałbym go zrealizować. 
- Naprawdę? 
- Tak kochanie. Chcę żeby to był jeden z najlepszych dni w naszym życiu. 
- Kocham Cię skarbie. 
- Ja Ciebie też. 
- To może oglądniemy coś? 
- Tak, ale bez horrorów. 
- Oczywiście skarbie. To włączam jaką komedię romantyczną.
- Dobrze. Może pójdę po coś do przegryzienia.
- Tak, weź żelki i jakiś sok. Tylko szybciutko. 
- Oczywiście. 
Po chwili leżeliśmy wtuleni w siebie. Karmiliśmy się wzajemnie żelkami i cieszyliśmy się filmem. Przy każdej miłosnej scenie na naszej twarzy pojawiał się uśmiech bo mamy siebie i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy. 



Kolejny rozdział już za nami. Końcówka taka poważniejsza, mówi o ślubie. Bardzo dziękuję Alicji dzięki której ten rozdział powstał. Sporo mi ona pomogła. I nie wykłócaj się. Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał =)
Dziękuję za wszystkie komentarze oraz wyświetlenia =D

Pozdrawiam mordki <3

20 komentarzy:

  1. Niebawem będzie ślub ;D czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, NIEBAWEM będzie xD
      Następny rozdział już w sobotę =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  2. Cudowny rozdział mam nadzieję że będzie takich jeszcze więcej. :D
    Pozdrawiam :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Spokojnie, będą jeszcze takie rozdziały =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  3. Dlaczego ja nie potrafię tak pisać, no? ;c
    Rozdział taki słodziutki, o dziwo podobał mi się. Nie przepadam za ckliwościami, ale był super ;)

    Pozdrawiam! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafisz pewnie =D
      Cieszę się, że rozdział się spodobał =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  4. Rozdział jak zawsze super. Kiedy ślub? Hehe :D Weny !!! Pozdro 600 XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Ślub niebawem xD
      Dziękuję =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  5. Jejciu kochana świetny rozdział!Będe się wypierać!Ja tylko ci pod powiedziałam kilka słów.A ty od razu"bez Alicji ten rozdział by nie powstał"kłamiesz!Ja ci"pomogłam"jeśli tak to nazwać można.Ten rozdział to tylko twoja i wyłącznie twoja zasługa.
    Życzę weny skarbie i pozdro~alice ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Kochana, pomogłaś mi i to sporo. Dałaś mi pomysł, który ja tylko troszkę rozwinęłam. Więc masz udział w tworzeniu tego rozdziału i się nie kłóć =)
      Dziękuję :*

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
    2. Kochana nie masz naprawdę za co dziękować,ja ci tylko minimalnie pomogłam^^

      Usuń
    3. Właśnie, że mam za co <3

      Usuń
  6. Super rozdział. Nie mogę się już doczekać kiedy będzie ich ślub. ^^ Czekam z niecierpliwością na nexta. Zapraszam do mnie: http://thanksyouforeverything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział się spodobał =D
      Ślub odbędzie się niebawem xD

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  7. Aż mi się łezka w oku zakręciła heh <3 Zapraszam do siebie : Takaprawdziwa-jas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo słodko! Niech Paulina się tak o wszustko nie obwinia! 8). Ten ślub *-*. A jej mama i siostra nierozgarniete w dobrym znaczeniu xD
    O i przepraszam że nie komentowałam xd
    Sandy z https://dont-forget-about-me-jas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      To jest taki syndrom, mam tak samo =(
      Ten opis ślubu to opis mojego ślubu marzeń.
      Hahaha xD
      Nic się nie stało =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  9. Mi sie bardzo podoba twoj blog jest taki slodki i w ogole <3

    OdpowiedzUsuń