czwartek, 14 maja 2015

Rozdział 36

Perspektywa Janka

Jakim ja jestem debilem...aż słów mi brak. Tak bardzo ją kocham a ranię na każdym kroku. Boję się, że Paulina w końcu mnie zostawi. Przecież ona tyle się już wycierpiała a ja dokładam swoje. I to moje bolące ciało po spaniu pod drzwiami na pewno nie oddaje bólu jaki rozdzierał jej serce. Wolałem oglądać głupi film zamiast się zaopiekować moim skarbem. Niedawno mówiłem jej, że chcę założyć z nią rodzinę a tu zachowałem się jak samolubny dupek. Przecież nie tak zostałem wychowany. Mama zawsze mi mówiła, że trzeba szanować dziewczyny, traktować je jak księżniczki, uważać na to co się mówi bo są bardzo wrażliwe. Ale jak zwykle mądry Polak po szkodzie. Mogę mieć teraz tylko nadzieję, że nie będzie długo na mnie zła. 
- Jaś, o czym tak myślisz? - głos dziewczyny przerwał mój monolog w głowie
- O tym jakim jestem głupkiem i o tym jak wczoraj źle się zachowałem. 
- Przecież Ci wybaczyłam. - jej ręka wylądowała na mojej prawej nodze - Nie przejmuj się tak tym.
- Długo sobie tego nie wybaczę. Ale cieszę się, że Ty mi wybaczyłaś. Naprawdę mi głupio.
- Wiem kochanie. Ale teraz skup się na drodze. - zabrała swoją dłoń
- Bardzo Cię kocham. Pamiętaj o tym. 
- Dobrze. Ja też Cię bardzo kocham. - ucałowałem jej dłoń i zająłem się bezpiecznym dojazdem pod szpital
- Słonko, już jesteśmy.
- Widzę. Tylko denerwuję się trochę. 
- Wszystko będzie dobrze. Czym szybciej tam pójdziemy tym szybciej wyjdziemy. 
- Masz rację, chodźmy. - złapała mnie za rękę

5 minut później

- Cześć dziadku. 
- Dawno Cię nie było wnusiu. Dobrze Cię widzieć.
- Przepraszam. Ale działo się trochę w moim życiu i nie miałam sił żeby tu przyjść. Tata mnie zranił, mama przyjeżdża oraz mam chłopaka.
- To świetnie. A co z ojcem?
- Lepiej nie będę Ci mówić. Masz wystarczająco dużo na głowie. Powiedz mi jak się czujesz?
- Trochę lepiej niż ostatnio, odzyskałem apetyt i żartuję sobie czasem. - telefon w mojej kieszeni zaczął wibrować - Przepraszam Cię bardzo ale muszę wyjść na chwilę, mama dzwoni. A w tym czasie poproszę Jaśka, żeby do Ciebie przyszedł. 
- Dobrze. 

Perspektywa Janka

- Możesz iść na chwilę do mojego dziadka? Nie chcę żeby został sam jak jesteśmy tu. 
- Ok, tylko się pośpiesz. 
- Nie zje Cię. A teraz już znikaj. - no co za kobieta, wygania mnie z korytarza
- Dzień dobry. 
- Witaj. Ty pewnie jesteś Jaś. 
- Zgadza się. Miło mi Pana poznać. 
- To Ty jesteś chłopakiem mojej wnusi?
- Tak. - dumnie wypiąłem pierś
- Masz o nią dbać. Ja wszystko widzę. I jak spotka ją jakaś krzywda z Twojej strony to też Cię skrzywdzę. Możesz być tego pewny. 
- Dobrze, będę dbał o nią jak o największy skarb, którym z resztą jest. 
- I takie podejście jest odpowiednie. A jak się poznaliście?
- Paulina zgubiła telefon i jej go odniosłem. Tak jakoś wyszło, że teraz jesteśmy parą. 
- Cieszę się, że ma przy sobie kogoś w tych ciężkich chwilach. 
- Wspieram ją jak tylko mogę. 
- To się chwali. Masz o nią dbać jeszcze bardziej jak ja odejdę. 
- Niech Pan tak nawet nie mówi. 
- Wiem, że nie zostało mi dużo życia. Żałuję, że nie będę mógł zobaczyć Paulinki w sukni ślubnej oraz moich wnuków. Ale moja żona będzie wspaniałą babcią. 
- Nie wątpię w to, choć jeszcze jej nie poznałem. 
- A moglibyście do niej pójść i zrobić jakieś większe zakupy. Zawsze robiła je ze mną a nie ma już tyle siły aby dźwigać. Prawa jazdy też nie ma więc samochodem nie pojedzie. 
- Dobrze, to żaden problem dla nas. 
- Już Cię lubię. 
- A o czym tu tak sobie gadacie? - spytała Paulina
- O wszystkim i o niczym. Masz wspaniałego dziadka. 
- Patrz dziadku jak się podlizuje. - dziewczyna dźgnęła mnie w bok
- Robi wszystko żeby Ci się przypodobać. Pojedziecie do babci, już to ustaliłem z Jankiem.
- Ok. Pewnie mamy jej zrobić zakupy. 
- Czytasz mi w myślach.  
- Można tak powiedzieć. - Paula się zaśmiała
- Podsłuchiwałaś nas? - spytałem
- Tylko to o zakupach słyszałam. - powiedziała do mnie i usiadła na moich kolanach - Masz pozdrowienia od mamy. Jeszcze w tym tygodniu powinna osobiście się u Ciebie pojawić, wraz z Olą. 
- Bardzo się cieszę. A teraz zmykajcie już dzieci. 
- Wyganiasz nas?
- Chcę sobie odpocząć. A Wy macie dużo pracy. 
- To pa.
- Do zobaczenia. - pożegnałem się
- Żegnajcie dzieci. Miłego dnia Wam życzę. 
- Dziękujemy bardzo. - powiedziała moja dziewczyna gdy zamykała drzwi od pomieszczenia
- Polubiłem Twojego dziadka. I powiem Ci, że jesteś do niego trochę podobna. Chodzi mi o zachowanie.
- Mówiłam Ci, iż miał spory wpływ na mnie. Ale proszę, nie rozmawiajmy o tym bo zaraz się rozkleję. 
- Chodź tu do mnie. - rozłożyłem ramiona, żeby dziewczyna mogła się wtulić 
- Jedźmy już. Czekają nas duże zakupy. 
- Ok, musimy zrobić spore zapasy. 
- Szczególnie przy Twoim apetycie. Za kilka dni w domu będą trzy takie łakomczuchy. Nie wiem jak to zniosę. 
- Jakoś będziesz musiała sobie poradzić. A teraz wsiadaj. 
- Jaś, możesz mi obiecać?
- Tak kochanie, o co chodzi?
- Obiecaj mi, że mnie nie zranisz, znajdziesz bezpieczne miejsce nam, gdzie nikt więcej nigdy nie będzie dzielił nas. 
- Obiecuję Ci to skarbie. - złożyłem na jej ustach pocałunek
- Kocham Cię bardzo.
- Ja Ciebie też. 
- A tak zmieniając temat, musimy pomyśleć co mamy kupić. 
- Oj, dużo rzeczy. Lodówka świeci pustkami, jakieś ręczniki itp. 
- A zmieścimy to wszystko w aucie?
- Jakoś się upchnie. Ja tam się bardziej o mój portfel boję.
- Po tym co dostałeś od ojca takie słowa mówisz?
- Żartowałem mordko, czasami trzeba więcej wydać. 
- Ej, musimy jeszcze pojechać zabrać rzeczy po pamiętnym pikniku.
- Dobrze, że przypominasz. Kompletnie o tym zapomniałem. 
- No wiesz co?! Tam sobie moje ubrania oraz talerze i sztućce. Nie wiem jak można było o tym zapomnieć.
- Jakoś tak wyszło. 
- To uważaj, żeby nie było, że spowodujesz wypadek i powiesz "jakoś tak wyszło".
- Dobrze myszko.

Półtorej godziny później

Jesteśmy już po zakupach. Właśnie wypakowujemy siatki z bagażnika, trochę się ich nazbierało. Umówiliśmy, że jak to skończymy to Paulina zrobi jakieś jedzenie bo jestem strasznie głodny. 
- To już ostatnia siatka. Ja idę na górę a Ciebie błagam kolejny raz, zrób mi szybko jedzonko. 
- Dobrze. Ale musisz mi jakieś pół godziny dać. 
- Ok. Tylko pamiętaj, że jestem głodny. 
- Tyle o tym nawijasz, iż nie sposób zapomnieć mordko. Możesz już iść.  
- Dziękuję. 
Poszedłem na górę i zamiast leżakować chwyciłem gitarę i zacząłem nucić jedną z piosenek, którą bardzo lubię. Podczas tej czynności wpadłem na wspaniały pomysł. 
- Paulina! Przyjdź na górę.
- Przecież byłeś głodny. Co chcesz?
- Chciałabym Ci coś zaśpiewać, przyjdź proszę.
- Już idę. 
- Siadaj i się nie śmiej. - powiedziałem i zacząłem grać oraz śpiewać 

Jezu to znowu się stało 
Zakochałem się aż mnie coś zabolało, 

Tylko z daleka jej ciało, 

A sam widok to dla mnie za mało, 
Ona uśmiecha się do mnie , 
Ale czy myśli o mnie?

Kocham Cię moimi myślami 
Całymi dniami i nocami 
Z Tobą wiąże swe nadzieje 
A miłość, miłość nas rozgrzeje

Złączymy się w parę jedną, 
Będziemy przykładem miłości na pewno, 
Chcę byś była moją jedyną, 
Chcę żyć dla Ciebie i pić z Tobą wino, 
Zrobiłaś pierwszy krok zbliżyłaś się i stało się to.. 

 Kocham Cię moimi myślami 
Całymi dniami i nocami 
Z Tobą wiąże swe nadzieje 
A miłość, miłość nas rozgrzeje.

W tym rozdziale został wykorzystany tekst piosenki: https://www.youtube.com/watch?t=190&v=x3zDZt24rjo oraz piosenki: https://www.youtube.com/watch?v=eYx7pZiDwFU

I tak oto mamy pierwszy rozdział w którym Jasiek śpiewa. Za jakiś czas powrócę do pomysłu w YouTube'm. 
Mnie ten rozdział się nawet podoba. Mam nadzieję, że Wam również się spodoba. 

Pozdrawiam wszystkie moje mordki a szczególnie Alicję <3

14 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle świetny.
    Gdy czytałam tekst piosenki to słyszałam głos Jasia, dosłownie :D
    Pozdrawiam =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      To super, u mnie śpiewał w głowie jak to pisałam xD

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  2. Oooooo dziękuje kochana za pozdrowionka ciebie też szczególnie pozdrawiam ;*.Rozdział jak zawsze rewelacyjny.Notke oraz rozdział czytałam z wielkim bananem na gębie :D.Ja chce nexta i to zaraz!A ty nie w szkole?Bo chyba w polsce chodzicie do piątku co nie?Dobra co tu napisać hmmm...aha jak jasiek śpiewał dla niej ojeju jak słodko!
    Pozdro myszko do nexta!
    ~alice ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3
      Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Next dopiero w sobotę, musisz uzbroić się w cierpliwość kochana =)
      Tak, w Polsce chodzi się do szkoły od poniedziałku do piątku. Ale ja jako student uczę się na trochę innych zasadach.
      Bo Jasiek cały taki słodki jest =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział się spodobał =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  4. Kiedy zaczęłam czytać piosenki słyszałam głos Jasia! Doskonale je dobrałaś! <3

    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie to było słodkie *-*
    Kobieto, podziwiam Cię :3


    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D
      Dziękuję =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
    2. Super! Czekam na nexta!
      Zapraszam do.siebie :*http://jasiekklara.blogspot.com/?m=1

      Usuń
    3. A czemu dodajesz swój komentarz pod komentarzem innej osoby?

      Cieszę się, że rozdział się spodobał =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  6. Żeby w rzeczywistość pojawiały się takie kochające sie pary ... :3 czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misia, ja wiem, że to jest troszeczkę nierealne. Ale każdy marzy o takiej miłości.

      Kolejny rozdział będzie w sobotę =)

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń