- Aż tak źle mi życzysz? - spytałam się chłopaka
- Oczywiście, że nie. Ja się martwię o Ciebie.
- Rozumiem.
- To wcinaj.
Zjadłam szybko kanapkę i wstałam z kolan Jaśka.
- Gdzie idziesz?
- Po telefon. Chcę zadzwonić do ojca, może ma jakieś nowe informacje o dziadku.
- Ok, to ja tu czekam.
Po 3 minutach czekałam już na to, aż mężczyzna odbierze telefon.
- Halo. - usłyszałam po chwili
- Cześć tato. Masz jakieś nowe informacje o dziadku?
- Tak, właśnie jestem u niego.
- To mów.
- Jest niedobrze, gorzej niż ostatnio. - w tym momencie usiadłam na schodach
- Jak bardzo źle jest?
- Czeka na kolejną chemioterapię choć ta, którą właśnie skończył strasznie go wyniszczyła. Nie ma na nic sił a rak nadal się rozwija.
- O matko.
- Przepraszam, muszę iść do niego.
- Ok, jak będziesz coś wiedział to zadzwoń. - rozłączyłam się
Podkuliłam kolana pod brodę, opuściłam głowę i zaczęłam płakać. Po chwili obok mnie siedział Jaś.
- Słyszałem Twoją rozmowę z ojcem. - podniosłam lekko głowę aby popatrzeć na chłopaka
- On...umiera - mówiłam przez łzy - a ja...nie mogę...nic z tym zrobić. - w tym momencie rozpłakałam się na dobre - Co ja takiego zrobiłam, że życie co chwila kopie mnie w tyłek? Czemu jak tak bardzo muszę cierpieć? - pytałam samą siebie
Jaś pomógł mi wstać, zaprowadził mnie do mojego pokoju. Usiadł na łóżku, wziął mnie na kolana, gładził po plecach i lekko bujał. Po 10 minutach zaczęłam się uspakajać.
- Jasiek, ja sobie bez niego nie poradzę. On dużo dla mnie zrobił. Wspierał mnie kiedy ojciec był dla mnie katem.
- Poradzisz sobie słonko, bo jesteś silna. A po za tym masz mnie. W każdej chwili Ci pomogę.
- Dziękuję.
- Myślę, że powinnaś pojechać do szpitala.
- Tak, masz rację. Muszę być teraz przy dziadku. Powiedzieć mu jak bardzo go kocham. Pojedziesz ze mną?
- Oczywiście, że tak. Idź do łazienki się ogarnąć a ja zamówię taksówkę.
15 minut później
Ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż aby zakryć podkrążone od płaczu oczy. Czułam się jak przed jakimś ważnym egzaminem. Mój żołądek wariował a serce biło w bardzo przyśpieszonym tempie.
- Paulina, taksówka już jest. - zawołał Janek
- Już idę. - zeszłam na dół, ubrałam buty, zarzuciłam kurtkę i zamknęłam dom
20 minut później
Właśnie dotarliśmy do szpitala. W gardle mam wielką gulę, trochę mi słabo ale muszę tam wejść.
- Gotowa? - zapytał Jasiek
- Nie, na to nigdy nie jest się gotowym.
- W sumie masz rację. Głupie pytanie zadałem.
- Nic się nie stało, chodź.
Po chwili stałam przed salą w której leżał dziadek, a przy jego łóżku siedział mój tata. Poprosiłam Janka żeby został na korytarzu a sama weszłam do sali.
- Cześć. - przywitałam się - Tato, czy mógłbyś wyjść na chwilę?
- Ok. - odpowiedział i wstał z krzesła.
- Cześć dziadku. Coś marnie wyglądasz. Jak się czujesz?
- Jakoś się trzymam.
- Proszę nie oszukuj mnie.
- Dobrze, powiem Ci. Chemioterapia nie do końca działa tak jak powinna. Ja jestem osłabiony a choroba rośnie w siłę. Mam spróbować jeszcze jednej serii a jak to nie poskutkuję to lekarze mają coś zmienić w leczeniu.
- Martwię się o Ciebie.
- Niepotrzebnie wnusiu.
- Potrzebnie, widzę jak wyglądasz. I pamiętaj, że bardzo Cię kocham.
- Też Cię kocham. I jakbyśmy mieli się już nie zobaczyć to zapamiętaj to sobie.
- Nawet tak nie mów. Odwiedzę Cię tu jeszcze przecież. - w moich oczach pojawiły się łzy
- Dobrze. A teraz chciałbym porozmawiać z Twoim tatą. Możesz go poprosić?
- Oczywiście. Do zobaczenia. - wyszłam z sali
- Dziadek chce żebyś poszedł do niego. - powiedziałam do ojca
Gdy ten znikł już za drzwiami przytuliłam się do Jaśka i po raz kolejny dzisiejszego dnia zaczęłam płakać.
Kolejny rozdział już za nami. Muszę się Wam przyznać, że miałam łzy w oczach podczas pisania tego rozdziału. Tak więc mam ogromną nadzieję, że się spodoba.
I dziękuję bardzo za 4000 wyświetleń <3
Pozdrawiam =)
Wow! Super, czekam na następny rodział. 8))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podoba =D
UsuńPozdrawiam <3
Super ♥ biedny dziadek:'(
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba.
UsuńNo cóż, różne są koleje losu :(
Pozdrawiam <3
sama mam łzy w oczach jeju :'( pisz dalej slonko <3
OdpowiedzUsuńNie płacz, proszę =)
UsuńPiszę, piszę. Już mam plan na kilka rozdziałów i może sobie napiszę je na zapas.
Pozdrawiam <3
Ojej, no popłakałam się :c
OdpowiedzUsuńKochana, no świetny, ale i smutny rozdział ♥
www.oryginalnadziewczyna.blogspot.com
Nie płacz proszę (Przytula i podaje chusteczki) =)
UsuńOstrzegam, że będzie jeszcze kilka smutnych rozdziałów.
I cieszę się, że się spodobał.
Pozdrawiam <3
Megaaa *o* jak zawsze ♥ zapraszam na mojego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://just-stay-jas.blogspot.com/
Bardzo się cieszę, że się podoba.
UsuńNa Twojego bloga na pewno zaglądnę =)
Pozdrawiam <3
Jak zwykle fenomenalnie! Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPs. W wolnej chwili zapraszam do siebie! ------------------> Mari
http://cieplowsrodchlodu.blogspot.com/
Bardzo się cieszę, że się podoba =D
UsuńA do Ciebie już idę czytać rozdział =)
Pozdrawiam <3
Jejuśku! Ty weź, się u mnie reklamuj ,a nie ja dopiero teraz tego bloga odkrywam !
OdpowiedzUsuńTaki świetny rozdział! Takie świetne opowiadanie!
Paula, jesteś fenomenalna!!!! <3
http://the-world-is-threatened-smav.blogspot.com/
Nie chciałam się narzucać ze swoim marnym blogiem. Ale bardzo się cieszę, że się podoba.
UsuńDziękuję bardzo <3
Aż wróciły wspomnienia z moim dziadkiem który miał raka i byłam z nim bardzo zrzyta, a w dodatku nie mogłam przy nim być,gdy już odchodził z tego świata :'( czytając ten rozdział,popłakałam sie :'( ... A tak ogółem to niesamowicie piszesz :') Pozdrawiam :')
OdpowiedzUsuńTak mi przykro mordko, przepraszam.
UsuńDziękuję kochana i pozdrawiam <3
Dlaczego ja płacze ? Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńNie płacz kochana =) Cieszę się, że się spodobał =D
UsuńPozdrawiam mordko <3