piątek, 27 marca 2015

Rozdział 12

Tak smutno mi się zrobiło jak Jasiek mi powiedział, że ma koszmary ze mną w roli głównej. Wtedy gdy go przytulałam a on szlochał w moje ramię czułam się za niego odpowiedzialna. Wiem, że to może dziwne ale chciałam w tym momencie zrobić wszystko żeby te sny z jego głowy wyrzucić aby był zawsze szczęśliwy. Gdy oderwał się ode mnie jego oczy nadal były szkliste a policzki mokre. Chciał je wytrzeć lecz go ubiegłam. Najdelikatniej jak potrafiłam wycierałam jego łzy a gdy skończyłam chłopak wtulił się w moją rękę a po chwili złożył na niej pocałunek. 
- Nie możesz być przeze mnie smutny, rozumiesz? 
- Dobrze się mówi. Polubiłem Cię i się przejmuję Twoim losem. 
- Zaczynam żałować, że powiedziałam Ci o ojcu i dziadku. Gdybyś nie wiedział to byś się nie przejmował. 
- Ale to nie o to chodzi. Ja zawsze tak mam, że jak kogoś poznaję to troszczę się o niego i martwię. A o Ciebie szczególnie. Obiecałem to Twojemu ojcu. 
- A więc o tym rozmawialiście. 
- Prosił mnie żebym się Tobą zaopiekował. 
- Wiesz, że nie musisz tego robić jak nie chcesz. 
- Wiem. Ale chcę być blisko Ciebie, wspierać Cię w ciężkich sytuacjach, cieszyć się Twoimi sukcesami. - w tym momencie z moich oczu zaczęły lecieć łzy - Powiedziałem coś nie tak? - chłopak się wystraszył
- Nie. To ze szczęścia, że poznałam tak wspaniałego chłopaka jak Ty. Nawet nie chcę myśleć jak wyglądało by teraz moje życie jakbyś się w nim nie pojawił. 
- Oj tam, pewnie nie byłoby aż tak źle. 
- Nie w ogóle. Pewnie siedziałabym cały dzień w swoim łóżku płacząc w poduszkę i zastanawiając się co zrobiłam źle, że muszę tak cierpieć w tym życiu. - uśmiechnęłam się sztucznie - A tak zmieniając temat kiedy jedziesz i na ile?
- Jutro do południa i pewnie na jakieś 3, 4 dni. Wiesz, chcę pobyć trochę z rodziną. 
- Rozumiem. A spakowany jesteś? 
- Nie.
- Na co czekasz? Wyjmuj torbę czy walizkę i pakuj się.
- Ale mi się nie chce. - chłopak leniwie wstał i poszedł w kierunku szafy
- Może Cię spakować, co?
- Możesz sobie ze mnie nie żartować? Jestem duży i sobie poradzę. - w tym momencie próbował udowodnić jakie to jest dorosły
- Dobrze, ale mogę Ci pomóc. 
- To chodź tu. 
Zabraliśmy się za pakowanie ubrań dla Jaśka. Nie obyło się bez śmiechu i sprzeczania się co Jaś ma zabrać a czego nie. 
- Jesteś już spakowany tak więc mogę iść. - powiedziałam i zaczęłam opuszczać pokój Janka
- Tak bez pożegnania? - odwróciłam głowę w jego stronę
- Uważaj tam na siebie. Pa. - znowu patrzyłam na drzwi i robiłam wszystko, żeby się nie rozpłakać
- Tak bez przytulenia? - jego twarz była smutna
- Janek nie utrudniaj tego pożegnania. Nie chcę się rozkleić. - w tym momencie chłopak mnie przytulił
- Mi też jest ciężko, zrozum to. - podniósł mnie, ja owinęłam nogi wokół jego bioder i usiedliśmy tak na łóżku
Jaś podniósł głowę tak, że nasze nosy dzieliła niewielka odległość. Wpatrywał się w moje oczy a ja w jego. Gdyby ktoś nas teraz zobaczył mógłby pomyśleć, że jesteśmy parą zakochanych nastolatków. 
- Zapamiętaj sobie, że bardzo się lubię i będę bardzo za Tobą tęsknił. Najchętniej to zabrałbym Cię ze sobą. Ale rozumiem, że masz tu dziadka, przy którym chcesz być. Wrócę najszybciej jak to możliwe, obiecuję. 
- Też będę tęsknić za Tobą. I chciałabym żebyś tu został ale wiem i rozumiem, że jest to niemożliwe. 
- Jakby się cokolwiek działo to masz do mnie zadzwonić, dobrze?
- Tak, pamiętam. Już to mówiłeś. 
- Wiem, ale wolałem powtórzyć w razie gdybyś zapomniała. 
- To ja już pójdę. - ręce chłopaka jednak uniemożliwiły mi mój zamiar
- Możesz spać dziś u mnie?
- Jak tylko chcesz to zostanę. 
- Chcę, bardzo chcę. 



Mamy już 12 rozdział, trochę krótszy ale choroba mnie dorwała. Muszę się przyznać, że cały czas nie dociera do mnie jak może się Wam to opowiadanie podobać. Ale ok, każdy ma inne gusta. 


Pozdrawiam <3

14 komentarzy:

  1. Świetnyy <33 czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal do mnie nie dociera jak się Wam to może podobać ale bardzo się cieszę =D
      Następny pojawi się standardowo za dwa dni czyli w niedzielę.

      Pozdrawiam <3

      Usuń
  2. Fenomenalny <3
    Przez chwilę czułam się jak bohaterka.
    Ps. Zapraszam do siebie na nowy rozdział! :3
    http://cieplowsrodchlodu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi słodzisz xD Nie zasługuję na to.
      To świetnie, właśnie na tym mi zależy. Żebyście wczuli się w to opowiadanie.
      Już idę czytać =D

      Pozdrawiam <3

      Usuń
  3. LOVE LOVE LOVE LOVE LOVE LOVE!!!!!!!!!!!!!!!
    ♥♥♥♥♥♥
    Czekam na nexta!
    Ewka z
    http://just-stay-jas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się spodobał =D

      Pozdrawiam <3

      Usuń
  4. Jezu *°*
    Dziefszyno masz potenszjal!
    I co?
    Miną koszmaty u Jasia?
    Co zrobi dziewczyna :o!
    A może się... XDD
    Jeju! Kochana czekam na następny rozdział :)
    Zapraszam do sb (z góry przepraszam że z anonimka)
    https://dont-forget-about-me-jas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mordko moja kochana, gratuluję najdłuższego komentarza na moim blogu =D
      Ja potenszaj? Ciekawa jestem z której strony xD
      Pewnie miną z czasem koszmary.
      Dowiesz się w kolejnym rozdziale co zrobi dziewczyna. Tak więc zapraszam w niedzielę na nowy rozdział.
      Nic się nie dzieje, że anonimek. Po blogach już Was kojarzę =)

      Pozdrawiam <3

      Usuń
  5. Powiem tak: JAK MOGŁOBY SIĘ NIE PODOBAĆ? Jest G-E-N-I-A-L-N-E <3 ! Czekam na dalsze rozdziały i ciekawość mnie zżera *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję =D I bardzo się cieszę, że się podoba.
      Rozdziały mają różną długość, zależną od pomysłu i weny.
      A kolejny rozdział będzie w niedzielę =)

      Pozdrawiam <3

      Usuń
  6. Dawaj mi tu juz nextaaa :3


    http://for-you-id-risk-it-all.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobrze, nie krzycz na mnie =D
      I zarąbiste profilowe, prawie spadłam z krzesła ze śmiechu xD

      Usuń
  7. Boooziu! Mega noo! Brak słów! ;*
    Serce mi się ściskało gdy to czytałam ♥

    www.oryginalnadziewczyna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń