niedziela, 25 października 2015

Rozdział 67

Mordeczki moje kochane, tak na sam początek mam do Was ogromną prośbę. Pomożecie mi rozreklamować tego bloga? Bo spieprzyłam sprawę i chciałabym teraz z Waszą pomocą odzyskać oraz zdobyć czytelników. Tak więc jeżeli to dla Was nie problem do swoich komentarzy na innych blogach możecie dopisać zaproszenie na ten blog. Z góry dziękuję <3 

Perspektywa Pauliny

Jasiek właśnie zaparkował przez domem swojego kumpla. Tak szczerze to obawiam się trochę tej imprezy, nie wiem co będzie tam na nas czekać, jakie atrakcje zapewnił gospodarz no i czy mi się mój chłopak nie zaleje w trupa. To by było najgorsze, bo ja dopiero uczę się jeździć a nie uśmiecha mi się wzywanie taksówki bo zapłacę za nią duże pieniądze. Muszę go więc pilnować żeby czegoś głupiego nie odwalił. Z tego co Jaś mi opowiadał to będą tam ludzie, którzy go znajdą, z którymi on wcześniej imprezował. Trochę obawiam się o to czy nie będzie tam narkotyków i czy chłopak nie wpakuje się w jakieś kłopoty bądź bójkę, a do tego to on jest wybitnie zdolny. Z niepewnością wysiadłam z auta, poprawiłam włosy i podeszłam do Dżeja. Złapał mnie za rękę i udaliśmy się w stronę drzwi. Po chwilowym dobijaniu się zostały one otwarte. Gdy tylko zlokalizowaliśmy solenizanta złożyliśmy mu życzenia oraz wręczyliśmy prezent. Bardzo się ucieszył. Przy okazji zostałam przedstawiona i dowiedziałam się, że ten chłopak ma na imię Michał. Chwilkę później dołączyliśmy do reszty imprezowiczów. Oczywiście nie obyło się bez wzajemnego przedstawiania się. Gdy znałam już wszystkich z ekipy usiedliśmy na sofie i zajęliśmy się pałaszowaniem ciasteczek, krakersów i chipsów. Przez jeszcze jakąś godzinę pojawiali się kolejni znajomi Michała. Wydawali się oni być spoko ludźmi. Jak byliśmy już w komplecie to zaczął być rozdawany alkohol. Janek kategorycznie odmawiał picia a ja skusiłam się na jedno piwo, tak dla towarzystwa. Tak się zagadaliśmy, że nawet nie zorientowaliśmy się kiedy była już 21. Do pokoju został wniesiony ogromny tort i kieliszki z szampanem. Po odśpiewaniu "Sto lat" zajęliśmy się konsumpcją. Po tym zostało zaplanowane coś w stylu dyskoteki. Została puszczona klubowa muzyka i wszyscy ruszyli w tan. Bawiliśmy się tak dobrze, że czas leciał nam bardzo szybko i nagle na zegarze wybiła dwunasta. Wtedy cześć ludzi musiała już iść a ja z Jaśkiem siedziałam na sofie i gadałam z jego znajomymi. 

Perspektywa Janka

Te urodziny były świetnym pomysłem. Bawię się świetnie, Paula też nie narzeka. Wydaje mi się, iż złapała kontakt z moimi znajomymi. Co zabawne dogadywała się lepiej z facetami niż z dziewczynami. Gdy zbliżała się pierwsza poczułem, że mam już dość i zacząłem namawiać dziewczynę na powrót do domu. Na początku spotkałem się z protestem ale gdy wytłumaczyłem jej czemu chcę wracać to zgodziła się ze mną. Pożegnaliśmy się więc ze wszystkimi i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. 
- Jasiek, mogę mieć do Ciebie prośbę. 
- Oczywiście skarbie. 
- Obudź mnie jak będziemy w domu.
- Dobra, teraz śpij spokojnie, niczym się nie przejmuj. 
- Dziękuję. 
Rozbawiła mnie tym pytaniem Paulinka. Tak chciała zostać a sama idzie teraz spać. Lecz mogłem się tego spodziewać, dla niej też jest już późno. Coś mówiła mi, że chciałaby iść jutro do swojego dziadka. W sumie dawno u niego nie była a jego stan pozostawia wiele do życzenia i wszystkiego można się spodziewać. Ale na szczęście nie dzwonił do niej ostatnio lekarz jej dziadka, więc jego zdrowie nie pogorszyło się aż tak bardzo. I tak się zamyśliłem, iż droga minęła mi bardzo szybko. Właśnie parkuję pod domem. Doszedłem do wniosku, że nie będę budził mojej dziewczyny tylko wniosę ją do domu i położę w jej łóżku, niech sobie śpi. Gdy to wykonałem i chciałem opuścić jej pokój Paulina zawołała
- Janek nie zostawiaj mnie, nie chcę spać sama. - zmartwiło mnie to trochę
- Dobrze skarbie, tylko się przebiorę i zaraz jestem. 
Szybko ubrałem piżamę oraz umyłem zęby. Gdy wróciłem do Pauli położyłem się najdelikatniej jak mogłem. Chwilkę później dziewczyna wtuliła się we mnie. I w ten sposób zasnęła. Nie dawało mi to spokoju. Czuję, że coś jest nie tak. Jej zachowanie nie należy do normalnych. Może wydaje się jej, iż ktoś może zniszczyć naszą relację. Nie no, nie będę się zamartwiał. Rano z nią pogadam ba ten temat, wyjaśnimy sobie wszystko. A teraz ja również pójdę spać. 


Tadam, pojawiam się z kolejnym rozdziałem. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. I dziękuję za te 6 komentarzy pod poprzednim rozdziałem, to pokazuje mi, iż czekaliście na mój powrót i dodaje mi weny. Jesteście wspaniali.

Pozdrawiam mordki <3 

10 komentarzy:

  1. Może w końcu pierwsza skomentuje!xD
    Rozdział świetny i wspaniale się go czytało :D
    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział^^~alice ;*
    Zapraszam do Sb Www.jdabrowsky-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha xD Udało Ci się tym razem :D
      Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  2. Super rozdział cieszę się że powstałaś z martwych :) Życzę weny oraz więcej czytelników <3 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, dzięki xD
      Wena się przyda, czytelnicy również tak więc dziękuję =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  3. Paulino, zapraszam Cię na blog jednozdarzenie.blogspot.com -polecam serdecznie. B|
    Nie, no koniec żartów. :D
    Świetny rozdział! ;D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha xD To żeś dowaliła :D Na mój własny blog mnie zapraszać :D
      Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  4. Jak Ty to robisz, że Twoje rozdziały czyta się tak lekko i miło? :>
    Dziwne te zachowanie u Pauliny. Trochę się boję jej wizyty z dziadkiem. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :]

    Pozdrawiam świetną autorkę tego bloga i życzę weny♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem, jakoś tak samo wychodzi. Pisałam ten rozdział przepytując siostrę z angielskiego i oglądając telewizję więc nie skupiałam się nad nim za bardzo :p
      Zgadza się, dziewczyna zachowuje się dziwnie. Ale może ma jakieś powody? Coś ją zaniepokoiło i nie jest pewna uczuć Janka?
      Tak serio to ja też się boję, bo ten wątek z dziadkiem idzie w jednym kierunku. Ale razem jakoś damy radę :D
      Dziękuję bardzo =D

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń
  5. Co ja moge powiedziec? Cudo! I przepraszam za brak polskich znakow, ale mam w kij glupi telefon.
    Mialam podobna sytuacje niecaly rok temu jak Paulina (chodzi o sytuacje z dziadkiem). Wiem, ze nie bedzie happy end'u, ale mysle ze mnie zaskoczysz ;3
    "Pozdrawiam mordko"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo =D
      Nic się nie dzieje, mnie też to wkurza w telefonach xD
      Przykro mi, bo sama teraz przez to przechodzę chodź podobno ze zdrowiem mojego dziadka nie jest aż tak źle.

      Pozdrawiam mordko <3

      Usuń